Station: [14] Bartimaeus
Precz z pieniędzmi, bezużyteczna świnio. Co? Tylko 40 sestercji wybłaganych przez cały dzień? 80 mówisz? Nie, ślepa świnio, 20 dla ciebie i 20 dla mnie: pół na pół. Nie możesz z tego wyżyć? Żebrak! To jest twój problem. Kiedy jesteś ślepy, nie potrzebujesz pełnego brzucha. Spójrz, nadchodzi cudowny uzdrowiciel, na pewno ci pomoże. Niewidomy woła: Czy to Rabbi Jezus? Jezus? Ludzie wpadają w złość: Nie krzycz tak - ślepy głupcze! Ale Bartymeusz krzyczy jeszcze głośniej. Niektórzy mają dość: Zamknij się. Cicho, rozumiesz! Tu nie wolno krzyczeć! Ale on woła: Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną! Wtedy Jezus go słyszy: Zawołaj go tutaj! Kobieta mówi do niewidomego: Wstań, Jezus cię woła! Co ty robisz? On nie ucieka przed tobą. Zatrzymaj się, twój płaszcz, on go wyrzuca! On biegnie, ślepa świnia biegnie! Bartymeusz podbiega do Jezusa: Jezusie, Synu Dawida, czy to Ty? Jezus odpowiada: Tak, to ja, a jak masz na imię? Niewidomy odpowiada: Mówią, że jestem ślepą świnią. Kobieta stojąca obok wyjaśnia: Nazywa się Bartymeusz, jest niewidomym synem Timaeusa. Jezus patrzy na niego: Czego chcesz ode mnie, Bartymeuszu? Chcę znów widzieć. Rabbi, odpowiada. Wtedy Jezus mówi do niego: "Idź, twoja wiara ci pomogła". Ale Bartymeusz woła: Widzę. Widzę. I nie może się uspokoić. I poszedł za Jezusem swoją drogą.